Nie tak dawno mleka roślinne stanowiły nie lada abstrakcję, dziś są dostępne w każdym supermarkecie i kawiarni. Jak się w nich rozeznać, które są najlepsze do kawy oraz do czego najlepiej się nadają? Dziś przybliżę Wam tę kwestię.
Rodzaje i zastosowanie mlek roślinnych

Mimo, iż jestem fanką domowych smakołyków, lubię testować warianty mleczek dostępnych na rynku. Do dyspozycji mamy iście bogatą ofertę. Do czego je użyć? Generalnie do czego tylko zapragniecie. Począwszy od kawy skończywszy na kremach czy budyniach.
Jeśli chodzi o kawę jestem bardzo wybredna, żadne mleko prócz sojowego alpro mi do niej nie pasuje. Te klasyczne jest delikatnie słodkie, te „unsweet” muszę dosładzać ksylitolem, bo choć kawy nigdy nie słodzę to coś mi w nim nie pasuje bez słodu. Świetnie się spienia, mimo faktu, iż jest dostępna linia barista, to nie uważam, żeby czymś się różniły.
Przetestowałam wiele mlek dla baristów i niestety albo się nie pieniły, albo w smaku były płaskie. Ostatnio jednak trafiłam na Sante Barista i ono faktycznie spełnia moje oczekiwania i wspaniale się pieni. Każdy ma swoje upodobania, jednak widzę sporo pytań odnośnie mlek idealnych do kawy. Ostatnio popularne stała się inka owsiana. Powiem Wam szczerze, do owsianki, budyniu super, ale do kawy niekoniecznie.
Kiedyś piłam kawę na owsianym w Norwegii i była pyszna. Niestety jest tak, że pijąc kawę w polskiej kawiarni rzadko kiedy mi ona smakuje, a to właśnie z powodu mleka (wyjątkiem jest Kafej w Katowicach- kawa na sojowym oraz Byfyj na Nikiszu- kawa na laskowym).
Nie zmienia to faktu, że podróżując po Europie każda kawa mi smakuje czy to w Austrii czy w Grecji czy we Włoszech. Czy Polska dostaje gorsze produkty? Kiedyś Polacy mieszkający w Skandynawii i Holandii mówili, że tamtejsze Alpro jest o niebo lepsze od Polskiego. Jaki z tego wniosek? Za granicą eksperymentować, w Polsce trzymać się swoich faworytów i zerkać za ladę czy jest Alpro sojowe <śmiech>.

Moje propozycje
Każde mleko dla mnie ma zdecydowanie inne zastosowanie. Sojowego używam tylko do kawy. Migdałowe z racji dużej ilości białka nadaje się wspaniale do biszkoptów. Kokosowe to idealna baz zarówno do bezserników jak i tofurników, gdyż jest tłuste i bardzo kremowe. Ryżowe, jaglane, owsiane zwykle są bardzo wodniste więc dobrze sprawdzą się do budyniu, granoli, owsianki czy shaka. Natomiast ostatnio pierwszy raz w mojej kuchni zawitało mleko z orzechów laskowych. Od razu zostało ciepło przyjęte.
Wspaniale sprawdziło się w zrobieniu domowej Nutelli. Myślę, że zwłaszcza posiadaczom wysłużonych blenderów się ten przepis spodoba. Zawiera 3 składniki i pachnie nieziemsko, a przy tym rozpływa się w ustach, czego chcieć więcej? Taka Nutella jest idealna zarówno na kanapki jak i do naleśników <3
Nutella orzechowa bez orzechów

100 g mleka z orzechów laskowych
100 g daktyli
10 g kakao
To przepis na małą miseczkę więc jeśli jesteście fanami Nutelli śmiało potrajajcie ilość składników!
I na koniec najlepsze czyli domowa czekolada również na mleku z orzechów laskowych, ale tak naprawdę każde mleko w tym wypadku będzie idealne!
Czekolada domowa crunchy
(bezglutenowe, wegańskie, bez pieczenia, bez cukru)

100 g mleka z orzechów laskowych
100 g daktyli
10 g kakao
70 g orzechów u mnie włoskie
Trzy pierwsze składniki połączyć i odstawić na 30 minut. Zmiksować na gładko i dodać orzechy włoskie, niedbale zmiksować lub zostawić w całości. Foremkę czy to silikonową czy taką z wypustkami po czekoladzie lekko zwilżyć i przełożyć masę, docisnąć, przełożyć do zamrażalnika. Wyjąć i jeść po około godzinie 😉
Smacznego!
Dla wielbicieli czekolad sprawdzi się również ta receptura. Zachęcam Was do eksperymentów, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.