W samosach po raz pierwszy zakochałam się w krakowskiej knajpce „Glonojad”. Idealna przekąska dla wielbicieli chrupkiego ciasta i ziemniaków. Delikatne, ale lekko tłuściutkie. Może więcej niż trochę, dlatego u mnie nieco chudsza wersja. Pierożki w formie pieczonej, nie smażonej.
Samosy pochodzą z Indii, generalnie formuje się je w kształt trójkąta. Najczęściej spotykam je właśnie w wegańskich knajpkach lub na wege targach dlatego wspomniałam, że nadziewają je ziemniakami i groszkiem. Jednak tradycyjne podaje się również w wersji mięsnej. Jedno pozostaje bez zmian, zawsze są mocno przyprawione. Nie powinno to dziwić wiedząc, że mamy do czynienia z indyjską kuchnią.
U mnie jest w wersji bezglutenowej, ale często robię również z samej mąki pszennej pełnoziarnistej.
Koniecznie spróbujcie jeśli rzucą się Wam w oczy, są naprawdę pyszne i bardzo sycące. Jak dla mnie mogą konkurować z ulubionymi falafelami!
Pieczone pierożki jak samosy
(wegańskie, bezglutenowe)
Składniki na 12 pierożków:
ciasto:
100 g masła wegańskiego (u mnie na bazie awokado)
100 g mąki z ciecierzycy
130 g mąki owsianej
8 łyżek wody
pół łyżeczki soli
nadzienie:
2 ziemniaki
pieprz, sól do smaku
6 łyżek groszku
dodatki:
sos czosnkowy z tego przepisu
*w wersji z glutenem można użyć 230 g mąki pszennej zamiast dwóch mąk ujętych w przepisie
Przygotowanie:
Masło rozpuścić w kąpieli wodnej lub postawić w garnku na gotujących się ziemniakach. Dodać do niej resztę składników na ciasto. Wyrobić ciasto ręką.
Odstawić na 30 minut. Po tym czasie zobaczyć elastyczność ciasta, poprzez zrobienie próbnego pierożka bez nadzienia. Każda mąka jest inna, więc sami musicie sprawdzić, jeżeli się rozpada dobrze dodać łyżkę wody lub oleju.
Łyżeczką nabierać małe porcje ciasta i wyrobić cienkie zbliżone do okręgu placki. Smarować nadzieniem, zgnieść w pół. Następnie docisnąć brzegi i odgnieść widelcem końce pierogów.
W końcu piec 30 minut w 180 stopniach C.
Zajadać z sosem czosnkowym, smacznego!
