Tofurnik zrobiłam pierwszy raz. Jakoś wcześniej nie miała do niego natchnienia, a też super wielbicielką tofu (jeśli znacie nasz blog) jak wiecie nie jestem. Jednak trochę się rozmarzyłam widząc wiele zdjęć tofurników i postanowiłam zaryzykować.
Sekret tofurnika
Pierwszy aczkolwiek na tyle serowy, pyszny, tłuściutki, a zarazem lekki, że postanowiłam się podzielić jego recepturą. Choć pewnie bez Jadłonomii nie miałabym pojęcia co z czym, jak.
Generalnie „tofusernik” dla przyjaciół tofurnik nie byłby taki wyjątkowy, gdyby nie liczne dodatki. Samo tofu jest najprościej mówiąc nijakie, a po upieczeniu często wręcz gumowe, dlatego należy znać klika trików.
Po pierwsze, aby zrobić prawdziwie pyszny tofurnik należy zadbać o zdrowe tłuszcze, które nadają mu charakteru i smaku. Czy to będzie masło orzechowe, awokado, tahini, olej kokosowy czy pasta to zależy od Waszych preferencji. Ale jedno jest pewne COŚ musi być i to w niemałej ilości. Tłuste składniki nadają naszemu bezsernikowi również wyjątkową kremowość, dlatego wersja „thin” raczej nie wchodzi w grę.
Kolejny element niezbędny to „sklejacz” nie chcemy przecież, żeby tofurnik się kruszył lub pękał, to nie krakers 🙂 i tu ważną rolę odgrywa zboże. U mnie była to niezawodna kasza jaglana, ale również wdzięcznie współpracuje mi się z ryżem. Oprócz kaszy ważny jest produkt skrobiowy. Klasycznie jest to skrobia kukurydziana (nie mylić z mąką) lub ziemniaczana, ale równie świetnie sprawdzi się bezglutenowa skrobia z tapioki.
Nie może zabraknąć słodu. Nasz tofurnik musi być słodziutki, ale nie mdły. Dlatego zanim dodacie mąkę na bieżąco próbujcie czy taki stopień słodyczy Wam odpowiada. Każdy ma inny próg słodkości :).
A jeśli mówimy o mdłym smaku to konieczna jest również kwasowość. Dlatego cytryny nie może zabraknąć, a także jej skórki do wzmocnienia tego aromatu.
I oczywiście na koniec lekkość. Jeśli nasz tofurnik przed upieczeniem nie będzie kremowy to po upieczeniu możemy wyciągnąć z piekarnika pozbawioną kompromisów gumę, dlatego zadbaj o wysoko procentowe mleczko kokosowe, minimum 80% tłuszczu z kokosa! A wtedy będzie pysznie!
Jeśli spełnisz te elementy tofurnik wyjdzie wspaniały, a jego smak zapamiętasz na długo!
Tofurnik z awokado i nutą kokosa
(wegańskie, bez cukru, bezglutenowe)
Składniki na okrągłe formę o średnicy 25 cm
kostka bio tofu naturalnego
małe dojrzale awokado
150 g kaszy jaglanej
puszka dobrze schłodzonego mleczka kokosowego
100 g ksylitolu +1 łyżka do lukru
2 łyżki mąki z tapioki
sok z dużej cytryny
skórka otarta z 1 cytryny
szczypta soli
25 g pasty kokosowej
Przygotowanie:
Kaszę jaglaną ugotować w osolonej wodzie z dodatkiem pasty kokosowej. Kiedy będzie już gotowa dodać ksylitol, powtórnie zamieszać i gotować jeszcze 3 minuty.
Połączyć w dużej misie tofu odsączone z wody, obrane awokado, kaszę i zmiksować na gładziutką masę, nie może być żadnej grudki! Następnie dodać stałą część z mleczka kokosowego. Miksować dalej do połączenia, masa musi być aksamitna. Dorzucić mąkę i ostatni raz zmiksować. Piec nagrzać do 180 stopni C. Masę przełożyć do wyłożonej papierem blaszki lub formy na tartę i piec 1 godzinę i 15 minut. Z wierzchu tofurnik musi być delikatnie zarumieniony. Jeśli boisz się, że od dołu przypiecze się za bardzo można do piekarnika włożyć naczynie z wodą na dolny ruszt.
Po upieczeniu w małym rondelku gotować płynną część z mleka kokosowego razem z pastą kokosową i łyżką ksylitolu, aż powstanie lukier. Uwieńczyć nim tofurnik i odstawić na minimum 3 godziny!
Smacznego!