Tak sobie myślę, że lepszy moment na rezygnację z siedzącego trybu życia nigdy nie nadejdzie! Siłownię są zamknięte, ale to nie znaczy, że mamy leżeć i marudzić. To dobry czas, żeby nauczyć się czerpać motywację że swojego wnętrza. Powiedzieć „stop” i zatroszczyć się o swoje samopoczucie w pełni!
Po co?
O korzyściach płynących z aktywnego trybu życia nikogo nie muszę przekonywać. Prowadząc aktywny tryb życia możecie przeciwdziałać wielu chorobom np. nowotworom. Autor książki, którą ostatnio Wam polecałam („Skandynawski sekret”) dr B. Marklund pisze:
„A przecież wiele ludzi wmawia sobie, że nie ma czasu na ruch.
Jeśli teraz nie wygospodarujecie tego czasu, to później będziecie musieli wygospodarować go jeszcze wiecej- na chorowanie.”
Jego słowa stanowią brutalną konfrontację z rzeczywistością. Ruch wpływa na cały nasz organizm na nasz układ krwionośny, odpornościowy czy mięśniowy, niebagatelna jest również jego rola w utrzymaniu zdrowia psychicznego. Co również ważne aktywności fizyczna działa jak witaminy, które należy zażywać codziennie. Tylko konsekwencja, systematyczność i powtarzalność dają pożądane efekty.
Co jeszcze?
Właściwa dieta jest idealnym towarzyszem ruchu, gdyż powala na odbudowę i regenerację naszych komórek, a to warunek konieczny, aby poprawić prace naszego serca, zminimalizować stres w naszym życiu oraz wspomóc układ odpornościowy.
Aktywność fizyczna znacząco wydłuża nasze życie, specjaliści mówią nawet o 8 latach. Może to być również związane z uczuciem odprężenia, a więc i redukcji stresu, który niestety zdominował nasze życie. XXI wiek chcąc nie chcąc sprawił, że na pierwszym planie jest kariera i rozwój. Codzienna rywalizacja stała się chlebem powszednim. Niestety niesie ona ze sobą ogromny poziom stresu i niejednokrotnie frustracji.
W pogoni za marzeniami, rozwojem, samodoskonaleniem nie ma nic złego, ale musimy pamiętać o tym, aby się nie zatracić. Aby brać pod uwagę wszechstronnie rozumiany dobrostan, nie tylko w sferze zawodowej. Nie spychajmy na margines sfery emocjonalnej oraz duchowej.
Dr Steven Masley pytając swoich pacjentów co jest dla nich najważniejsze, przed jaka chorobą najbardziej chcieliby się ustrzec słyszy za każdym razem „utrata pamięci”. Mówi on również, że regularne ćwiczenia są dobre na wszystko. Zapewnia, że dzięki nim mamy większe pokłady energii, lepszy sen, czujemy się zrelaksowani, a nasze jelita pracują sprawnie. Ponadto możemy utrzymać smukłą sylwetkę, zagęścić kości, oczyścić z toksyn organizm, opóźnić procesy starzenia oraz cholesterol i ciśnienie krwi.
W swojej książce „Zdrowy mózg” dr S. Masley przytacza również najnowsze badania, które dowiodły, że ćwiczenia fizyczne odgrywają ważna rolę w zapobieganiu utracie pamięci. Wyrazie wskazuje, że podstawą jest zrownowazona dieta, jednak CODZIENNA aktywność fizyczna znacząco przyczynia się do zmniejszenia utraty pamięci.
Jak zacząć?
Możemy wyróżnić trzy podstawowe typu cwiczen, każdy jest równie ważny. Po pierwsze ogolna aktywność fizyczna, mówimy tu o wysiłku, który wynika z naszych codziennych powinniście jest to mycie podług, prasowanie, wchodzenie po schodach, spacer do pracy. Nie chodzi o to, żeby się spocić, ale o to, aby zniwelować efekt siedzącego trybu życia.
Po drugie trening kondycyjny. To ten rodzaj treningu, w którym chodzi o to, aby się zmęczyć, zasapać, spocić, wyrojiamy tu taniec, fitness, bieganie, jazdę na rowerze, pływanie. Również osostanio polecałam Wam kanały, z którymi ja ćwiczę i widzę świetne efekty (Instagram TV Agata Sieramska, Caroline Deisler). Nie zniechęcajcie się jeśli nie od razu idzie po waszej myśli, niekiedy będziecie musieli zrobic kilka pauz w trakcie, ale kiedy już dojdziecie do wprawy, będziecie z siebie bardzo dumni. Nie tylko dlatego, że w końcu się udało, ale dlatego, że pokonaliście wewnętrzne słabości i niechęć.
Ostatni typ to trening siłowy i rozciąganie. Masa mięśniową stopniowo zaczyna się zmniejszać, dlatego trzeba temu zapobiegać. Dbajac o swoje mieście w dużym stopniu przeciwdziałamy procesowi starzenia.
Małe kroki
Najlepiej zadziała na początku Twojego aktywnego postanowienia ustawianie sobie powiadomień, co 30 minut, by wstać i trochę się porozciągać, popodskakiwać, poruszać. Wiadomo, że nie zawsze jest to możliwe, ale póki się da wykorzystaj to. Jestem zdania, że każda zmiana w naszym życiu powinna być wprowadzana powolutku, stopniowo. Nie oczekujmy od siebie, że jutro wstanę i będę innym człowiekiem. Nasz organizm to nie automat ;). Daj sobie czas.
Ważna jest częsta aktywność fizyczna, codziennie po trochu, czyli około 30 minut. I nie chodzi o ekstremalny trening, ale o zwykły spacer.
Dla polepszenia efektów zdrowotnych dołóż do tego jeszcze 3 treningi po 30 minut na tydzień. Do dzieła! Nie zniechęcaj się! Kiedy przetrwasz 3 zakwasy potreningowe zaczniesz się uzależniać od endorfin i tego wspaniałego uczucia :). Powiem Wam, że odkąd zaczęłam ćwiczyć z powyższymi Paniami, mój dzień nie jest odhaczony bez treningu :).
A po treningu nie ma jak pelne witamin smoothie! Ostatnio dodaję też korzeń macy oraz guaranę, jest moc!
Smoothie leśne z granatem
Kubek mrożonych jagód
Kubek mrożonych wiśni
Cały owoc granata
Banan
Pół kubka mleka owsianego
Pół kubka wody
Sok z połowy cytryny
Opcjonalnie łyżeczka sproszkowanego korzenia macy lub guarany
Przygotowanie:
Sok z granatu wycisnąć jak cytrynę lub zmiksować owoce i przelać przez sitko. Wszystkie składniki połączyć i zmiksować, pić od razu! Smacznego!
Bibliografia:
„Zdrowy mózg” Dr Steven Masley
„Skandynawski sekret” Dr Bertil Marklund
„Była sobie odporność” Dr Jenna Macciochi
„Przestań się starzeć od dziś” Jean Carper
