Ktoś kiedyś zarzucił mi, że podane przeze mnie ciasto nie jest babką. Co tak naprawdę możemy uważać za babkę? Czy biszkopt w odpowiedniej formie, która na myśl od razu nasuwa klasyka to już koniec wymagań co do niej? A może jakiś specjalny składnik decyduje o nazewnictwie na przykład margaryna? Jak sądzisz?
Narwana i przekorna
Nigdy nie robiłam ciast przed przejściem na weganizm. Klasyk to dla mnie określenie całkiem odbiegające od wyobrażenia gospodyni domowej, która w kuchni posługuje się mlekiem krowim, jajkami czy białymi mąkami. Gdyż, żadnych z tych rzeczy nie używam i staram się nazewnictwo budować wedle uznania i intuicji. Właśnie z tą myślą piszę o nie- babce. Wedle moich kryteriów jest to babka, ale dla wszystkich klasyków utworzę niekonwencjonalną nazwę. Nie- babka smakiem przypomina typową babkę, więc aby miała definicyjne kształt ściętego stożka polecam zrobić ją właśnie w takiej formie :). A zrobiona jest jak zwykle z niestandardowych składników, za to jest prosta w wykonaniu i pyszna oraz wilgotna!
Sekret bezglutenowej nie- babki
Jak już pisałam w poście o bezglutenowym biszkopcie bezglutenowe ciasta robi się zupełnie inaczej. Również potrzebują inną ilość płynu. Właściwie w standardowej babce jak się dowiedziałam wody, ani mleka nie ma w ogóle (nie przebrnęłam przez wszystkie przepisy, więc pewnie są odstępstwa od tej reguły).Jest również różnica między ciastami glutenowymi wegańskimi, a bezglutenowymi wegańskimi. Nie wiedziałam wcześniej czemu bezglutenowe wychodziły płaskie. Sekret kompozycji również znajduje się w poście o biszkopcie, niestety jeden rodzaj mąki nie wystarczy.
Każdy ma odmienny gust co do słodkości, tłustości i wilgotności ciasta i ogólnych oczekiwań. Przerabiałam ciasta, w których było jak dla mnie dwa razy za dużo cukru i oleju. Mam wrażenie, że to były podstawowe składniki… Wychodziło również strasznie suche. Trzeba dojść do osobistej perfekcji krokami.
Kwestia płynu w cieście jest bardzo ważna, kiedy damy za dużo musu z bananów bądź całe kawałki ciasto nam nie urośnie, bo masa będzie zbyt ciężka. Kiedy damy za mało będzie puchate albo suche. Jednak wydaje mi się, że lepiej dać za mało niż za dużo, bo za suche ciasto zawsze można uratować odpowiednio wilgotnym dżemem.
„Pi razy drzwi”
Nie podam Wam dokładnych proporcji co do płynów, bo każda mąka reaguje inaczej. Powiem Wam mniej więcej jak sama dobieram składniki. Jeśli chodzi o margarynę to kiedyś wspomniałam, że nigdy jej nie używam i mam o niej nienajlepsze zdanie :). Generalnie w ogóle tłuszcz nie jest konieczny w cieście, ten z dzisiejszego postu ma go tylko w postaci pasty kokosowej, która jest bardzo kaloryczna, ale wspaniale kremowa więc bardzo się lubimy w kuchni.
Jeśli chodzi o płyn to daję go tyle ile wody, jeśli natomiast dodaje zmiksowany owoc to najczęściej po prostu na jedną łyżkę skrobi lub mielonego lnu jeden owoc. Licząc, że owoc ma mniej więcej 100 g masy. Jeżeli owoc jest w całości jak teraz owoce leśne na górze to jest to po prostu bonus do ciasta, na oko posypuje ciasto nie za grubo z wierzchu, lub mieszam z masą też nie więcej niż 200 g na około 200 g mąki. Czyli w proporcjach 1:1. Pisałam wcześniej o bananie, że ciasto nie chce rosnąć, kiedy jest w całości, banan jest cięższy od większości owoców, pewnie dlatego tak się dzieje. Owoce, które mieszam z masą to najczęściej maliny, jagody, pokrojone na drobno truskawki, tak, żeby ciasta nie obciążać.
Zawsze najtrudniejsze było dla mnie odpowiednie oszacowanie ilości płynu, co jestem taką ekspertką, żeby stwierdzić na oko, że masa jest dość „dobra” cokolwiek to znaczy w wypadku surowego ciasta. Dokładne instrukcje co do mąk są klarownie rozpisane w poście o biszkopcie, dlatego zapraszam zerknijcie tam 😉
I najważniejsze, obiecałam, że dam znać kiedy zrobię mąkę z kaszy, i tak oto powstało ciasto bez przesiewania ze zmiksowanej w młynku do kawy kaszy jaglanej!
Nie- babka jaglana z owocami leśnymi

(wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)
Składniki na prostokątną blaszkę 26cmx12cm:
Jabłko
200 ml mleka roślinnego lub wody
30 g pasty kokosowej
łyżeczka octu jabłkowego
70 g ksylitolu
1 łyżeczka bioproszku bezglutenowego do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
140 g mąki jaglanej
2 płaskie łyżki skrobi z tapioki
50 g mąki cieciorkowej
łyżka siemienia lnianego
na wierzch:
garść ulubionych owoców
Przygotowanie:
Mleko lub wodę zagotować z pastą kokosową, można użyć samego mleka kokosowego, wtedy pomijacie moment gotowania. Dodać ocet i odłożyć. Suche składniki połączyć, dodać albo mąkę z kaszy albo zmieloną w młynku do kawy kaszę jaglaną. Do mleka z octem dodać pokrojone jabłko, ksylitol, len i zmiksować. Dokładnie wymieszać suche składniki z mokrymi. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia, wylać ciasto, posypać owocami i piec przez 45 minut w 175 st. C.
Smacznego 🙂
Czy mąkę z cieciorki mogę zamienić na jakąś inną, bo tej akurat nie mam?
jasne, amarantusowa, ryżowa, jaglana, owsiana 😉