Opisałam Wam co może uszkadzać i upośledzać jelita oraz mikrobiom w nich bytujący. Teraz czas zadać sobie pytania, które pomogą wykryć u Ciebie ewentualne problemy zdrowotne, aby szybko móc interweniować.
Polscy lekarze wciąż jeszcze nie rozumieją jednego (wybaczcie, że wrzucam do jednego worka, ale opisuję przypadki, z którymi zetknęłam się ja, albo moi bliscy), że to co jemy ma kolosalne znaczenie na nasze zdrowie oraz profilaktykę. Bliskiej mi osobie lekarze w szpitalach, kiedy dociekała jaką dietę wprowadzić w trosce o swoje zdrowia mówili jedno. Mianowicie, że nic jej nie pomoże, ani nie zaszkodzi. Serio? Tylu lat studiów potrzebowali, żeby dojść do tak błyskotliwych wniosków? A polskie szpitale? To co się podaje pacjentom na onkologii można nazwać śmiało trutką. Produkty wysoko-przetworzone, z białej mąki, biały cukier. Cudowna pożywka dla raka. Niech rośnie w siłę…
Jestem sceptyczna jeśli chodzi o polską służbę zdrowia. Nie mniej jednak wiem, że w Polsce są świetni specjaliści, nie było mi dane na nich trafić jako pacjentce. Na szczęście udało mi się zaczerpnąć ich wiedzy oraz doświadczenia podczas studiów biologicznych. Na tak wspaniałych, pokornych, zaangażowanych ludzi i błyskotliwe umysły nie śniłam w swoim życiu napotkać. I powiem szczerze- dobrze się stało. „Geniusze”, z którymi zetknęłam się w życiu dali mi bodziec do działania, pobudzili we mnie chęć do zgłębiania tajemnic świata i ludzkiego organizmu.
Kolejne starcie
Wiemy już, że sterylne życie i antybiotyki zabijają cenne dla naszego życia bakterie w jelitach. Jednak częste spożywanie antybiotyków może także wzmocnić bakterie. Mutacje genetyczne dają możliwość wytworzenia grubszych błon, są też bakterie, które przystosowują się przez wydzielanie toksycznych substancji niwelujących działanie antybiotyków, mogą nawet użyczyć oporne na niego bakterie od sąsiadów. I tak oto powstaje antybiotykooporna bakteria.
Posłużę się znowu przykładem. Pisałam Wam wcześniej, że pojawiały się u mnie problemy jelitowe, może się to wydawać dziwne w związku z faktem, iż zdrowo się odżywiam i to nie od wczoraj! Moja zdrowa i bardzo rygorystyczna (jakby powiedzieli moi znajomi) dieta trwa 8 lat. Frapowało mnie dlaczego tak jest. Mimo iż antybiotyki biorę średnio raz na dwa lata to przed przejściem na weganizm jadłam ogromne ilości mięsa. Nie dlatego, że lubiłam, ale byłam zbyt leniwa, żeby gotować samodzielnie, by wgl się tego nauczyć! Jadłam co było najszybsze i nie wymagało pracy. Kiedyś nie myślało się co jest zdrowe, to było poza kategoriami. Mięso, które się jadło było przerośnięte, stosowano w nim bowiem tucz, a wiec antybiotyki to widocznie wystarczyło, żeby zmasakrować moje jelita. Przeszłam na weganizm nawet nie ze względu na zdrowie, ale z przejedzenia i obrzydzenia mięsem. Efekt poczułam od razu, jednak coś jeszcze nie dawało spokoju mojemu organizmowi…
Co upośledza Twoje jelita
Nie wszystko jest takie oczywiste, wszystko się wiążę, ale bez wgłębiania się w temat nie tak łatwo to wykryć. Wiemy już o antybiotykach, a więc i mięsie faszerowanym antybiotykami. Często słyszę argument: „a ja mam zdrowe mięso bo od swojskiego farmera”. Otóż mój znajomy był kiedyś u takiego właśnie znajomego farmera, podczas jego wizyty akurat wpadł weterynarz pytając gospodarza czy ma jeszcze antybiotyki czy zapisać. Niestety tak to jest, żaden farmer nie pozwoli, żeby przyszła zaraz i wszystkie zwierzęta padły.
Co więcej? Antybiotyki przeciwtrądzikowe, nawet te do smarowania miejscowego, antykoncepcja hormonalna, produkty sojowe (soja działa antykoncepcyjnie o czym już pisałam), środki przeciwkwasowe, niesteroidowe leki przeciwzapalne. Ponadto sterydy, słodziki, nadmiar cukru i tłuszczu w diecie, alkohol, stres czy niedobór błonnika w diecie. Wszystko to prowadzi do zachwianie w naszych jelitach co ważniejsze większością z tych leków leczymy schorzenia, które wcale antybiotyków nie potrzebują!
Za dużo leków
Nie tylko antybiotyki nam zagrażają, jeśli masz full wypas apteczkę, której tabletki służą Ci jak cukierki, to zła praktyka. Zarówno te na receptę jak i bez niej może bezpowrotnie niszczyć mikrobiom oraz zmieniać pH jelit. W konsekwencje namnażają się nie te bakterie, które służą naszemu zdrowiu. Tak zwane środki przeciwkwasowe, które są stosowane przez osoby zmagające się z refluksem powstrzymują wytwarzanie się kwasu w żołądku. Kwas ten jest niezbędny, aby eliminować niepożądane przez nasz organizm bakterie. Leki zobojętniające tym samym tworzą miły i przyjazny teren dla patogennych bakterii dostających się przez usta.
Niesteroidowe leki przeciwzapalne natomiast mogą prowadzić do owrzodzenia oraz do zwiększenia przepuszczalności wyściółki jelit, co pozwala bakterią wędrować i niszczyć śluzówkę, przyczyniając się do powstawania jelita nieszczelnego.
Doustna antykoncepcja jest stosowana przez kobiety nie tylko przez chęć zapobiegnięciu poczęcia, ale również w innych. Łagodzenie skurczów menstruacyjnych, leczenie trądziku, zminimalizowanie skutków napięcia przedmiesiączkowego. To kilka z powodów zażywania antykoncepcji. Zarówno doustna jak i hormonalna terapia zastępcza antykoncepcja sieje zniszczenie w ekosystemie mikroflory prowadząc do przewlekłych infekcji oraz innych symptomów dysbiozy.
Sterydy tłumią układ odpornościowy, opisane wcześniej środki prowadzą do ogromnych powikłań i przykrych dolegliwości. Sterydy natomiast idą krok dalej mogąc przyczyniać się do śmierci. Stanowią barierę dla dobrych bakterii pozwalając bytować i rozwijać się grzybom. Osłabiony układ immunologiczny jest łatwym łupem dla infekcji.
Przetworzona dieta, alkohol, stres
Słodziki powodują wyrzut insuliny, fermentując w jelicie grubym i w konsekwencji tworząc wzdęcia. Tym samym uszkadzając bakterie jelitowe.
Spożywanie nadmiaru białego cukru, skrobi, tłuszczów sprawia, że dokarmiasz nie te bakterie, które powinieneś. Sprawdzono to w badaniach obserwując dzieci żywiące się typową zachodnią dietą oraz te jedzące bogate w błonnik warzywa strączkowe oraz zielone. Nie trzeba długich dywagacji, żeby zrozumieć wnioski. Te pierwsze miały liczne alergie, biegunki, otyłość. Dzieci z terenów wiejskich cieszyły się szczupłą budową ciała oraz życiem dalekim od infekcji.
Niejedzenie błonnika jest jeszcze gorsze od nadmiaru cukru, gdyż mowa tutaj o prebiotykach, których nie trawi organizm ludzi lecz odżywia pożyteczne bakterie.
Dobroczynny wpływ na serce lampki wina jest potwierdzony naukowo jednak każda ilość alkoholu zabija nasz mikrobiom. Spada ilość dobrych bakterii natomiast wskaźnik toksyn rośnie. Uszkadza wątrobę i zwiększa przepuszczalność jelit.
Nie tylko Ty jesteś zestresowany, ale również Twoja mikroflora wydzielając nadmiar śluzu w żołądku co po raz kolejny zwiększa namnażanie się złych bakterii i skłonność do osłabiania układu odpornościowego.
W kolejnym poście pozostaje mi opisać praktyki oraz zmiany, które możesz wprowadzić w swoim życiu oraz szczegółowy wywiad lekarski, który sam na sobie przeprowadzisz 😉 A teraz kolejny przepis na dobre samopoczucie.
Zapiekanka pomidorowa z cieciorką
(bezglutenowe, wegańskie)
Składniki na okrągłą foremkę o średnicy 23 cm:
50 g mąki z cieciorki
3 duże marchewki
2 łyżki lnu
350 ml passaty pomidorowej
2 duże cebule
3 ząbki czosnku
200 g cieciorki
2 łyżki płatków jaglanych
olej rzepakowy do smażenia
garść pietruszki
łyżeczka kurkumy, bazylii, oregano, soli
szczypta imbiru, pieprzu, chili
Przygotowanie:
Cieciorkę zamoczyć na noc i ugotować wg tego przepisu. Cebulę posiekać i przesmażyć na oleju. Po otrzymaniu złotego koloru dodać obraną i pokrojoną niedbale marchewkę, dusić do miękkości ze 100 ml wody. Na koniec wlać passatę i zagotować, zmiksować wszystko na gładko z pozostałymi składnikami prócz cieciorki. Cieciorkę odcedzić (z wody po niej ugotować np. zupę ;)) i delikatnie zmiksować gdzieniegdzie. Przełożyć do silikonowej formy nasmarowanej olejem. Piec godzinę w 180 st. C.
Bibliografia:
Dobre bakterie – Robynne Chutkan
Cicha władza mikrobów – Alanna Collen
Historia wewnętrzna- Giulia Enders
